Roman Giertych domaga się ponownego przeliczenia głosów – protest wyborczy złożony do Sądu Najwyższego

Data

W atmosferze społecznych napięć po wyborach prezydenckich 2025 roku głos zabrał Roman Giertych – adwokat, poseł Koalicji Obywatelskiej i jeden z najbardziej rozpoznawalnych uczestników debaty publicznej. Jego wystąpienie, opublikowane na platformie YouTube, odbiło się szerokim echem. Giertych ogłosił, że składa oficjalny protest wyborczy do Sądu Najwyższego, wskazując na szereg nieprawidłowości, które jego zdaniem mogły realnie wpłynąć na wynik głosowania. Co zarzuca organizatorom wyborów? Jakie argumenty przedstawia i jakie rozwiązania postuluje? Poniżej prezentujemy pełną analizę stanowiska Romana Giertycha.

Kontekst polityczny i obywatelski protestu

Na wstępie swojego wystąpienia Roman Giertych jasno deklaruje, że nie występuje jako poseł czy partyjny działacz, lecz jako obywatel i adwokat, który sam brał udział w wyborach i czuje się zobowiązany do obrony ich uczciwości. Giertych cytuje Donalda Tuska: „potrafimy i wygrywać, potrafimy i przegrywać”, podkreślając, że jego celem nie jest negowanie porażki opozycji, lecz domaganie się prawdy o przebiegu procesu wyborczego.

– Chciałem państwa zachęcić do tego, abyśmy spróbowali znaleźć odpowiedź na pytanie: jaka jest prawda o wyborach prezydenckich roku pańskiego 2025? – mówi Giertych.

Stawia wyraźną granicę: nie twierdzi, że wybory zostały sfałszowane w klasycznym rozumieniu tego słowa, lecz przekonuje, że były „fałszowane” poprzez szereg działań będących nadużyciem prawa.

Prawne podstawy protestu wyborczego

Giertych szczegółowo wyjaśnia, że protest wyborczy jest narzędziem przewidzianym przez polskie prawo – zarówno przez konstytucję, jak i kodeks wyborczy. Zgodnie z art. 82, 3 i 321 ustawy Kodeks Wyborczy, protest można oprzeć na dwóch rodzajach zarzutów: wadliwym przeliczeniu głosów lub utrudnianiu obywatelom głosowania. Swój protest, jak zapowiada, opiera przede wszystkim na tym pierwszym argumencie – twierdzi, że głosy w kluczowych komisjach mogły zostać policzone niewłaściwie na skutek systemowych nadużyć.

Giertych odpiera zarzuty, które pojawiły się wobec niego w debacie publicznej – jakoby sam protest był przejawem „nieumiejętności przegrywania” lub „szkodliwą histerią”. Podkreśla, że korzystanie z tego prawa jest nie tylko uprawnieniem każdego obywatela, ale wręcz obowiązkiem, kiedy istnieją poważne wątpliwości.

Mechanizm nadużycia prawa – „klonowanie komitetów”

Kluczowy zarzut dotyczy mechanizmu obsady obwodowych komisji wyborczych. Zdaniem Giertycha Prawo i Sprawiedliwość wykorzystało luki w przepisach, aby stworzyć przewagę personalną w komisjach.

Jak działał ten mechanizm? W Polsce obowiązuje zasada, że każdy zarejestrowany komitet wyborczy ma prawo zgłaszać kandydatów do komisji obwodowych. Przepisy miały na celu zwiększenie pluralizmu, lecz – jak podkreśla Giertych – zostały nadużyte. Według jego ustaleń doszło do masowego zgłaszania tzw. „komitetów-klonów”, które formalnie reprezentowały różnych kandydatów, lecz w rzeczywistości nie prowadziły realnej działalności i były „wydmuszkami” organizacyjnymi, stworzonymi wyłącznie w celu nominowania zaufanych osób do komisji.

W swoim wystąpieniu przywołuje nazwiska i liczby:

  • Romuald Starosielec – działacz narodowy powiązany z PiS, którego komitet zgłosił ok. 5 000 członków do komisji, z czego aż 1/5 została przewodniczącymi;
  • Marek Jakubiak – kandydat o marginalnym poparciu, ale aż 1 414 jego przedstawicieli zostało szefami komisji (z przebadanych 85%, co ekstrapolując daje nawet ponad 1 800);
  • Grzegorz Woch – kandydat popierający Karola Nawrockiego, prawie 1 000 przewodniczących komisji;
  • Krzysztof Stanowski – debiutant, 597 szefów komisji (m.in. osoba, która „pomyliła się” w Krakowie i odwróciła 1 000 głosów).

Kolejne osoby, wymienione z nazwiska, to działacze polonijni, samorządowcy czy osoby formalnie bezpartyjne, ale powiązane z PiS. Ich komitety miały kolejnych setki przewodniczących – od 200 do 500 osób.

Zdaniem Giertycha, nawet 95% wszystkich tych kandydatur faktycznie było związanych z PiS lub środowiskami z nim powiązanymi. Efekt? PiS wraz ze „swoimi klonami” miał ponad 13 000 przedstawicieli w komisjach, podczas gdy Koalicja Obywatelska – mniej niż 5 000. To oznacza, że szala nadzoru nad liczeniem głosów była ewidentnie przechylona na korzyść jednej strony.

Realny wpływ na wynik wyborów – przykłady i statystyka

Giertych w swoim wystąpieniu nie ogranicza się do ogólnych twierdzeń. Przedstawia przykłady, w których – według przekazywanych do jego kancelarii informacji – dochodziło do faktycznego zamieniania głosów pomiędzy kandydatami. Opisuje sytuacje, gdy przewodniczący komisji w protokołach końcowych zamieniali głosy na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego, oraz przypadki wykrycia takich zmian przez członków komisji (np. w Norwegii, Irlandii, Częstochowie czy Krakowie).

Podaje konkretne liczby z miasta Zambrów, gdzie w komisjach kierowanych przez osoby powiązane z PiS lub sojusznikami Karola Nawrockiego, wyniki dla Nawrockiego sięgały 68–72%, podczas gdy w komisjach o innym składzie wyniki były niższe (58–64%). Ten schemat, jego zdaniem, powtarza się w wielu gminach.

Giertych nie oskarża każdego przewodniczącego, ale wskazuje na „systemowy charakter zjawiska” i podkreśla, że główny kontrkandydat (Trzaskowski) nie miał w Zambrowie ani jednego przewodniczącego komisji.

Nadużycie prawa i konieczność przeliczenia głosów

Zdaniem Giertycha cała sytuacja spełnia definicję nadużycia prawa – mechanizm przewidziany do zapewnienia pluralizmu został wykorzystany do osiągnięcia partykularnej przewagi.

Kluczowym postulatem jest przeprowadzenie sądowego przeliczenia głosów. Giertych argumentuje, że tylko takie działanie może rozwiać wszelkie wątpliwości – nawet jeżeli nie zmieniłoby ono wyniku wyborów, pozwoliłoby społeczeństwu odzyskać zaufanie do procesu wyborczego i zakończyć dyskusję na temat legalności mandatu nowo wybranego prezydenta.

Podkreśla, że przeliczenie głosów jest standardowym środkiem dowodowym w sądzie wyborczym, a brak możliwości bezpośredniego nadzoru czy jawności tego procesu tylko pogłębia nieufność obywateli.

Rola środowisk medialnych i aplikacji Mateckiego

W kolejnej części wypowiedzi Giertych analizuje wpływ środowisk związanych z Radiem Maryja i ruchem wyborczym stworzonym przez ministra Czarnka. Zwraca uwagę, że znaczna część członków komisji i ich przewodniczących była rekrutowana właśnie z tych środowisk – jako „fanatyczni zwolennicy PiS”.

Kolejnym kontrowersyjnym elementem była aplikacja Mateckiego. Zdaniem Giertycha, aplikacja ta umożliwiała centralną komunikację szefów komisji z centralą PiS, co budzi poważne wątpliwości co do niezależności procesu liczenia głosów. Według niego, w wielu komisjach wywoływało to konflikty i awantury, a samo głosowanie „wyglądało zupełnie inaczej niż wszystkie inne”.

Co więcej, niepokój wzbudza także fakt, że komunikacja z wykorzystaniem tego narzędzia była niejawna i trudno ocenić, jakie instrukcje lub polecenia docierały do szefów komisji.

Systemowy charakter problemu i polityczne konsekwencje

Giertych nie ogranicza się do zarzutów o charakterze lokalnym czy incydentalnym. Wskazuje, że przekazane do jego kancelarii relacje członków komisji sugerują, że zamiana głosów oraz „przesuwanie” głosów pomiędzy kandydatami miały charakter powtarzalny i systemowy. Przytacza przykład, gdy w wielu miejscach różnice pomiędzy głosami w pierwszej i drugiej turze są trudne do wytłumaczenia wyłącznie zachowaniem wyborców.

Podnosi także kwestię minimalnej różnicy głosów pomiędzy kandydatami – co dodatkowo wzmacnia argument za przeliczeniem głosów. Przyznaje, że część nieważnych głosów jest zjawiskiem typowym dla drugiej tury wyborów, ale zwraca uwagę, że mogło dojść do celowego unieważniania kart wyborczych.

Apel do obywateli: masowe składanie protestów

Roman Giertych ogłosił, że wzór protestu wyborczego został opublikowany na stronie jego kancelarii oraz w mediach społecznościowych. Zachęca wszystkich obywateli do podpisywania i składania takich protestów – podkreślając, że tylko masowa skala (setki tysięcy, a nie tysiące protestów) może realnie wpłynąć na decyzję Sądu Najwyższego o przeprowadzeniu ponownego przeliczenia głosów.

– Czy on będzie skuteczny? To zależy od państwa. Jak przyjdzie 1000 protestów czy 10 000 – nie będzie skuteczny. Jak przyjdzie milion albo kilkaset tysięcy, to może być skuteczne. – mówi Giertych.

Mandat prezydenta bez wątpliwości – klucz do stabilności państwa

Giertych podkreśla, że jego celem nie jest wywołanie chaosu politycznego ani podważanie samej instytucji wyborów. Wielokrotnie deklaruje, że uzna wynik wyborów, jeżeli po przeliczeniu głosów zostanie potwierdzony obecny rezultat. Jego celem jest wyłącznie usunięcie wszelkich wątpliwości co do mandatu prezydenta.

– Wybieraliśmy prezydenta Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Nie może być żadnych wątpliwości co do jego mandatu. Nawet jeżeli by się okazało, że w wyniku ponownego przeliczenia głosów dojdzie do potwierdzenia mandatu Karola Nawrockiego, ja będę zadowolony, bo to będzie oznaczało, że nie mamy w tym zakresie wątpliwości, nawet jeżeli się nie zgadzamy z tym wyborem. – zaznacza.

Podkreśla też, że jeśli potwierdzą się niepokojące sygnały o fałszowaniu protokołów i zamianie głosów na szeroką skalę, Polska stanie wobec zupełnie nowej rzeczywistości politycznej, wymagającej głębokiej reformy systemu wyborczego.

Znaczenie uczciwości wyborów i rola społeczeństwa obywatelskiego

Giertych kończy swoje wystąpienie apelem o poznanie prawdy, podkreślając, że tylko rzetelne przeliczenie głosów i jawność procesu mogą przywrócić zaufanie obywateli do demokracji.

– My nie jesteśmy Macierewiczami. Nas interesuje prawda. W tej sprawie tylko prawda jest ciekawa. Jaka jest prawda o tych wyborach? Tę prawdę chcemy poznać i uważam, że jako naród mamy prawo do tej prawdy. W inny sposób niż przeliczenie głosów tej prawdy nie uzyskamy. – podsumowuje.

Dziękuje też wszystkim współpracownikom, obywatelom i osobom zaangażowanym w monitorowanie wyborów, podkreślając, że ich wsparcie i przekazywane sygnały były kluczowe w wypracowaniu pełnej analizy problemu.

Podsumowanie – co dalej z protestem wyborczym Romana Giertycha?

Protest wyborczy złożony przez Romana Giertycha, jest wyrazem głębokiego niepokoju społecznego dotyczącego transparentności i uczciwości procesu wyborczego w Polsce. Z punktu widzenia prawa, masowe przeliczenie głosów może punktem zwrotnym w budowaniu nowego standardu kontroli wyborów.

Na razie pozostaje jedno: Polacy, składając protesty, domagają się prawdy. A ta – jak podkreśla Giertych – leży dziś wyłącznie po stronie rzetelnego, transparentnego przeliczenia głosów.

Jak złożyć protest wyborczy?

Roman Giertych, publikując wzór protestu wyborczego, skierował do obywateli konkretną instrukcję dotyczącą udziału w tej obywatelskiej inicjatywie. Aby skutecznie dołączyć do protestu:

  • Należy pobrać plik PDF z treścią protestu, wydrukować go i uzupełnić własnoręcznie wymagane dane: numer PESEL, adres zamieszkania, miejscowość, datę oraz podpis (imię i nazwisko).
  • Wypełniony protest wyborczy należy wysłać listem zwykłym lub poleconym na adres:
    Sąd Najwyższy
    Plac Krasińskich 2/4/6
    00-951 Warszawa
  • Istnieje także możliwość osobistego dostarczenia dokumentu do Sądu Najwyższego.

Mecenas Giertych podkreśla, że każda osoba może w ten sposób wyrazić swoje wątpliwości i wesprzeć ideę ponownego przeliczenia głosów. Protest nie wymaga udziału prawnika ani opłat sądowych – wystarczy poprawnie wypełnić dokument i przesłać go do Sądu Najwyższego.

Więcej informacji oraz wzór protestu dostępny jest w mediach społecznościowych Romana Giertycha oraz na stronie jego kancelarii.

Źródło: https://protestwyborczyromanagiertycha.org/

Oliwia Gajewska
Oliwia Gajewskahttp://www.gazetapress.pl
Oliwia Gajewska – dziennikarka GazetaPress.pl, specjalizuje się w tematyce politycznej i gospodarczej. Słynie z rzetelności, dociekliwości oraz przystępnych analiz aktualnych wydarzeń. Prywatnie pasjonuje się fotografią miejską.

Udostępnij post :

Subskrybuj

Popularne

Zobacz podobne
Powiązane

PKW przyznaje – nie wiadomo, kto wygrał wybory prezydenckie 2025. Czas na decyzję Sądu Najwyższego

W poniedziałkowy poranek Roman Giertych, adwokat i lider jednego...

Czy wybory prezydenckie 2025 zostały sfałszowane?

W serii bulwersujących oskarżeń były funkcjonariusz wywiadu oraz CBA...

Kontrowersyjna aplikacja wyborcza pod lupą UODO

Wybory prezydenckie 2025 nie przestają wzbudzać emocji. Jednym z...