W sobotni wieczór Roman Giertych, poseł i jeden z najbardziej wyrazistych komentatorów obecnej sceny politycznej, opublikował pełne emocji wystąpienie, w którym w ostrych słowach oskarżył obóz rządzący o systemowe fałszerstwa wyborcze. Jego wypowiedź, wyemitowana w mediach społecznościowych i natychmiast szeroko komentowana, stawia poważne pytania o przebieg tegorocznych wyborów prezydenckich i wiarygodność procesu wyborczego.
„Tysiące ludzi od Rydzyka liczyło głosy”
Giertych twierdzi, że w dziesiątkach tysięcy komisji obwodowych zasiadali działacze powiązani z mediami ojca Tadeusza Rydzyka oraz skrajnie prawicowymi ugrupowaniami. – To ludzie, którzy wielbią Putina i Rosję, a jednocześnie liczą głosy w polskich wyborach – grzmiał. Wskazał, że tysiące przewodniczących komisji oraz osoby uczestniczące w tajnych szkoleniach miały związek z „armią Czarnka” – byłego ministra edukacji.
Giertych zarzuca, że całe szkolenia były zorganizowane w sposób utajniony, a uczestnicy mieli zakaz ujawniania faktu swojego przeszkolenia. – Co to za transparentność, skoro nie wolno mówić, że brało się udział w szkoleniu do pracy w komisji wyborczej? – pytał retorycznie.
„System fałszerstw – logiczny i celowy”
W swoim wystąpieniu Giertych przywołał także ministra Bartłomieja Sienkiewicza, który w programie Fakty po Faktach TVN24 stwierdził, że fałszerstwa wyborcze mają „logikę systemową”. – Nie wierzę, że te same błędy popełniano identycznie w Irlandii, Norwegii, Białymstoku i Krakowie przez przypadek – powiedział Giertych. W jego ocenie mamy do czynienia z celowo zorganizowanym mechanizmem, którego celem było wypaczenie wyników wyborów.
Apel o masowe składanie protestów
Giertych wezwał obywateli do masowego składania protestów wyborczych. Podkreślił, że każdy obywatel może pobrać wzór protestu ze strony internetowej, podpisać go i wysłać do Sądu Najwyższego do poniedziałku, 16 czerwca – liczy się data stempla pocztowego. – To nasze prawo i obowiązek obywatelski. Jeśli nic nie ukryto, to PiS nie powinien się bać przeliczenia głosów – podkreślił.
Obawy PiS i groźba nowego głosowania
Według Giertycha, PiS panicznie boi się przeliczenia głosów, bo to mogłoby ujawnić poważne nieprawidłowości. – Jeśli przeliczenie nie wyłoni zwycięzcy, to marszałek Sejmu przejmie obowiązki prezydenta po 7 sierpnia. To realny scenariusz, który mrozi szeregi PiS – zaznaczył.
W jego ocenie przeliczenie głosów nie jest ani logistycznie skomplikowane, ani kosztowne – wymaga jedynie woli politycznej i zaangażowania obywateli.
Taśmy, Pegasus i „panika PiS”
W dalszej części swojego wystąpienia Giertych odniósł się również do tzw. „taśmy paniki” ujawnionej przez prorządowe media. Przyznał, że fragmenty są autentyczne i dotyczą jego rozmowy z Donaldem Tuskiem. Jednocześnie zaznaczył, że materiał mógł zostać zmanipulowany przez dziennikarza Piotra Nisztora, którego biegli sądowi wcześniej oskarżali o fałszerstwa.
Giertych nie krył ironii, sugerując, że cała akcja z podsłuchami obróciła się przeciwko PiS. – Pegasus miał służyć zwalczaniu przestępczości, a został użyty do inwigilowania opozycji – zauważył. – PiS rozpaczliwie szuka teraz specjalistów od sztucznej inteligencji do podkładania głosów. Dlaczego? Kogo chcą podrabiać? – pytał.
„Nie mylmy ufności z naiwnością”
Podsumowując swoje wystąpienie, Giertych apelował do wszystkich obywateli o aktywne działanie. – Nie można ufać ludziom, którzy ukrywają swoją obecność w komisjach i przechodzą tajne szkolenia. Nie mylmy ufności z naiwnością – zaznaczył.
– Nie chodzi o to, kto wygra wybory. Chodzi o to, by obywatele mieli pewność, że ich głos był policzony uczciwie – zakończył Giertych.
Do kiedy można złożyć protest?
📅 Termin: do poniedziałku, 16 czerwca 2025 r.
📮 Liczy się data stempla pocztowego.
📄 Wzory protestów dostępne są online, np. na stronie mecenasa Giertycha.
GazetaPress.pl będzie śledzić rozwój sytuacji i informować na bieżąco o decyzjach Sądu Najwyższego w sprawie ewentualnego przeliczenia głosów.
Źródło: youtube.com, https://protestwyborczyromanagiertycha.org/