Google po raz kolejny znalazło się w centrum uwagi branży technologicznej – tym razem nie ze względu na nowy produkt czy spektakularną innowację, ale masowe oferty wykupu dla pracowników. Co tak naprawdę oznaczają te ruchy i jak wpisują się w nową rzeczywistość rynku pracy w Big Techu? Przeanalizowaliśmy, co naprawdę stoi za tymi zmianami.
Wykupy zamiast klasycznych zwolnień
W ostatnich tygodniach Google zaproponowało dobrowolne odejścia pracownikom wielu działów – w tym nawet kluczowych, takich jak wyszukiwarka i reklama. O ile w przeszłości zwolnienia dotykały najczęściej mniej strategicznych obszarów, dziś cięcia obejmują serce działalności firmy. To wyraźny sygnał, że struktura zatrudnienia w technologicznych gigantach jest przebudowywana od środka.
Rewolucja: AI jako nowe centrum ciężkości
Deirdre Bosa, relacjonując sprawę dla CNBC, podkreśla: – “To nie są tylko zwolnienia czy wykupy. Wielkie firmy technologiczne na nowo budują swoje zespoły wokół sztucznej inteligencji. Google przebudowuje się od środka, reorientując wokół AI”.
Kierownictwo Google wyraźnie wskazuje, że obecne zmiany dotyczą nie tylko redukcji etatów, ale też zmiany kompetencyjnej. Rolę główną przejmują eksperci od sztucznej inteligencji, za których firmy są gotowe płacić rekordowe stawki – nawet do 20 milionów dolarów w czteroletnich kontraktach! To wymusza przesuwanie zasobów – zarówno ludzi, jak i budżetów – właśnie w kierunku AI.
„Jeśli nie czujesz się z tą strategią związany – to twoja droga wyjścia”
To cytat z wewnętrznej notatki Google, ujawnionej przez Jen Elias. Sygnał jest jasny: zostają ci, którzy chcą współtworzyć przyszłość firmy wokół AI. Dla pozostałych – wykup, bez głośnych zwolnień i konfliktów. To nie tylko pragmatyzm, ale też sposób na zachowanie morale i uniknięcie negatywnego PR-u.
Kluczowe zmiany kadrowe – i symboliczne awanse
Zmiany obejmują również najwyższe stanowiska. Przykład? Google awansowało nowego głównego architekta AI, który ma bezpośrednio raportować Sundarowi Pichai, CEO firmy. Jego zadanie: przełożyć „surowe” możliwości modeli AI na realne produkty, które zdefiniują przyszłość Google.
Podobne ruchy widzimy w innych gigantach: Meta ściągnęła Alexandra Wanga, uznawanego za jednego z liderów wyścigu AI. Sektor kipi od transferów, strategicznych przejęć i wewnętrznych reorganizacji.
Czy to na pewno przez AI?
Prowadząca rozmowę Kelly Evans pyta wprost: czy wszystkie te zmiany wynikają bezpośrednio z rozwoju AI, czy to tylko wygodny pretekst do cięć? Deirdre Bosa nie ma wątpliwości: – “To AI rządzi dziś tym rynkiem. Rozmawiam tu z liderami branży, czytam raporty z wyników finansowych – wszystko kręci się wokół sztucznej inteligencji. Dla firm takich jak Google, Microsoft, Meta – to absolutny priorytet”.
Jednak dla mniejszych graczy lub tych mniej zaawansowanych w AI, czasem hasło „transformacja” rzeczywiście może być zasłoną dymną dla zwykłych zwolnień.
Walka o talenty – nowe rozdanie w branży
Trwa globalna wojna o najlepszych specjalistów AI. Na konferencjach, takich jak AI Summit w San Francisco, liderzy branży walczą o inżynierów, naukowców i architektów rozwiązań. “Trzeba robić miejsce na te potężne gaże i transfery” – podkreśla Bosa.
Do gry wchodzą też startupy i firmy takie jak Databricks czy Anthropic, podkradając talenty gigantom lub rywalizując z nimi na równi. Nowe talenty są nie tylko pozyskiwane, ale także kształtowane wewnętrznie – z naciskiem na współpracę z AI i wdrażanie jej do każdego produktu.
Koniec starego, początek nowego
Google i inne firmy jasno komunikują: liczą się ci, którzy chcą budować przyszłość wokół AI. Starzy wyjadacze bez aktualnych kompetencji – muszą ustąpić miejsca nowym liderom cyfrowej rewolucji. To nie koniec zatrudniania – to raczej całkowita przebudowa.
Wykupy, awanse, reorganizacje i rosnące wymagania – wszystko wskazuje, że AI stało się nowym systemem operacyjnym branży technologicznej. Pracownicy, którzy nie odnajdą się w tej rzeczywistości, po prostu odejdą – dobrowolnie lub nie.
Źródło: CNBC
